Podsumowanie wyprawy Dookoła Dhaulagiri
Witam,
Wróciliśmy do Katmandu. Wyprawa dookoła Dhaulagiri powoli dobiega końca. Niedługo wylatujemy z powrotem do Europy. Jaka ta wyprawa była?
Grupa bardzo silna. Rozpoczęliśmy wyprawę od przejazdu z Katmandu do Pokhary, potem z Pokhary do Beni prywatnym minibusem. Dalej prywatnym autobusem z Beni do Darbang 1100 mnpm. A następnego dnia publicznym autobusem z Darbang 1100 mnpm do Sibang 1700 mnpm. Właśnie z tej wioski zaczęliśmy nasz trekking.
Rejon bardzo rzadko odwiedzany przez turystów. Na całej trasie od Sibang 1700 mnpm do Jomsom 2800 mnpm spotkaliśmy tylko : 1 parę Słoweńców oraz grupę 7 Rosjan.
Cała trasa trekkingowa ma około 108 km.
W Sibang, Muru, Boghara, Dobhan spaliśmy w lokalnych domach albo na karimatach na podłodze albo czasem(rzadko) były łóżka. Dodatkowo udało nam się także załapać w Italian Base Camp na nocleg pod dachem na karimatach na podłodze.
W innych miejscach czyli: Sallaghari 3100 mnpm, Obóz Japoński 4150 mnpm, Dhaulagiri Base Camp 4650 mnpm, Ukryta Dolina 5150 mnpm, Elevation Camp 4950 mnpm spaliśmy w namiotach i gotowaliśmy sobie sami w namiotach.
Pogoda w ogóle nas nie rozpieszczała. Deszczu udawało nam się unikać ale w Ukrytej Dolinie i na zejściu z przełęczy Dhampuss Pass 5282 mnpm towarzyszyły nam: wiatr ok 100 km/h, który chciał zniszczyć nam namioty; torowanie drogi w świeżym śniegu średnio sięgającym kolan, a najgłębiej powyżej pasa; mgła – całkowity brak widoczności i konieczność zejścia przy użyciu trasy z GPS; ogromny mróz – taki że w środku namiotu pojawiły się sople.
Bardzo trudna trasa – ale widoki na Dhaulagiri, jak na wyciągnięcie ręki – niesamowite. Cała grupa bardzo dzielnie walczyła z przeciwnościami pogodowymi – dzięki Wam za to!
Ta przygoda zostanie na długo w pamięci. Jest to jedna z bardziej wymagających tras – podobnie jak trekkingi Rolwaling, Kangchenjunga.
Pozdrawiam,
Marcin Mentel