Relacja z wyprawy Rolwaling Tashi Lapcha 5750 m.n.p.m. Pachermo
Wyprawa Rolwaling – Tashi Lapcha 5750 m.n.p.m. / Pachermo 6189 m.n.p.m zakończyła się 19 listopada, ponad 3 tygodnie temu, ale ciągle mam jej świeży obraz w pamięci. Była wyjątkowa. Raz przez to , iż rejon Rolwaling jest jednym z moich ulubionych w całych Himalajach, sentyment z indywidualnych podróży z przeszłości. Ale także, iż może być przełomowym w trendzie wyprawowym w Himalaje. Gdyż zauważamy coraz większe zainteresowanie ciężkimi, rzadko odwiedzanymi, ale jakże pięknymi rejonami w Himalajach, właśnie jak Rolwaling, rejon Dhaulagiri, rejon Kangchenjungi, rejon Manaslu itp. Także grupa była na pewno nie przeciętna! Ala, Zdzisław, Witek, Mirek, Andrzej. Zdzisława chyba nawet zatrudnię na etat na wyprawy – niesamowita dusza towarzystwa! Nie dało się z nimi nudzić. Razem walczyliśmy z bardzo silnym wiatrem w dwóch kluczowych dniach podejścia na przełęcz oraz próby ataku szczytowego. Razem walczyliśmy ze słabościami naszych organizmów , wspomagając się nawzajem lekami. Każdy w swojej grupie wspomagał drugiego, dzielił się obowiązkami obozowym i w chwilach słabości jeden drugiemu pomagał nieść plecak. W chwilach słabości tragarzy każdy starał się im pomóc – a to jest bezcenne, czy to fizycznie, czy lekiem, czy słowem. Drużyna była niesamowicie zagrana. Brawa dla Was.
Na długo w pamięci pozostaną nam długie, ciężkie dni przeprawy przez lodowiec, gdzie przy 10 godz marszu po lodowcu zdobyliśmy 200 metrów przewyższenia. Czy dzień zejścia z przełęczy, niekończący się mix lodu, ekspozycji i piargowiska.
Ale dzięki temu także jak dobrze smakowało piwko w Tengpo 4300 m.n.p.m. po zejściu z przełęczy. Dokonaliście bardzo trudnego wyczynu przejścia Tashi Lapchy, gdzie w ten rejon zapuszcza się tylko znikoma liczba osób z Polski i całego świata. Przypomnijcie sobie ilu turystów minęliśmy w Dolinie Rolwaling i jakie oczy robiliśmy, jak dotarliśmy do Namche Bazar, gdzie spotkaliśmy nowe masy turystów. To tak jakbyśmy mieszkali w dżungli i nagle wrzucili by Nas do Nowego Jorku.
Wiatr pokrzyżował Nam plany wejścia na Pachermo Peak 6180 m.n.p.m. , gdzie na wysokości 5900 m.n.p.m zdecydowaliśmy się na odwrót , słusznie.
Noce w namiocie, zimno, gotowanie prawie na 6000 m.n.p.m. i najważniejsze, widoki i sytuacje na długo pozostaną w pamięci, a zdjęcia pozwolą odświeżać zawarte w naszej głowie wspomnienia.
30 lat strzeliło mi nie dawno w Himalajach, 15 wypraw himalajskich za mną, pewnie jeszcze trochę przede mną, jak zdrowie pozwoli. Czego mogę sobie i Wam życzyć… Sobie na pewno więcej czasu w domu u boku mojej żony, i na pewno spędzania urodzin razem, a Wam… żeby każda Wasza podróż była pełna pozytywnych emocji, kształtująca charakter, ucząca pokory i dystansu do otaczającego świata, dobrej pogody w górach, która pozwoli Wam realizować Wasze górskie marzenia.
Ps. Zdjęcia zostaną dodane wkrótce.
Pozdrawiam,
Marcin Mentel
Backpackers Club