Dach Ekwadoru – relacja
Witamy serdecznie,
Ja wróciłem 2 dni temu z Nepalu. Tym razem mniej górsko, a bardziej kulturowo – czyli objazdówka Kathmand – Chitwan – Pokhara. Patrząc na oddalone o kilkadziesiąt kilometrów z Pokhary Himalaje, aż łezka w oku się zakręciła. Lecz niedługo bo już w kwietniu czas zacząć sezon wiosenny w Himalajach.
Lecz w tym samym czasie teraz nasza grupa walczy z wulkanami w Ekwadorze. Pogoda ich nie rozpieszcza. Mają za sobą zakończony sukcesem trawers Guagua Pichincha 4794 m.n.p.m. oraz szczyt Iliniza Norte 5126 m.n.p.m. Podczas ataku szczytowego na Cotopaxi bardzo zła pogoda:mgła, opady śniegu, wiatr zmusił ekipę do odwrotu. Dawid sprowadzał Jolę i Wojtka z okolicy 5300 m.n.p.m. Natomiast nasz ekwadorski przewodnik walczył razem z Ryśkiem na Cotopaxi. Nie udało im się dotrzeć na szczyt, ale osiągnęli wysokość 5600 m.n.p.m., wycofując się około 250 m. przed szczytem. Wszystkim udało się szczęśliwie dotrzeć do schroniska.
Na Chimborazo prognozy były znośne, lecz prognozy, prognozami, a rzeczywistość sobie. Podczas wyjścia rekonesansowego na 5400 m.n.p.m. bardzo duża mgła nie dała możliwości podejścia wyżej niż 5200 m.n.p.m. Chimborazo nie dało możliwości ataku wyżej. Grupa wybrała się natomiast na krótką wyprawę do okolicznej dżungli i jest w drodze powrotnej do Quito. Jutro dzień odpoczynku w Quito, czas na zakupy i przepakowanie i w środę z samego rana wylot z Ekwadoru. Jeszcze po drodze stopover kilku godzinny w Miami, gdzie jest zaplanowane odwiedzenie tamtejszej plaży Miami Beach na zimne piwko, przed powrotem do zimnej Europy. Tym razem nie wszystkie cele udało się osiągnąć lecz pogoda w górach uczy nas wszystkich pokory, pokazując, że nie wszystko jest od Nas zależne. Następna próba podbicia Ekwadoru w październiku 2013.
Pozdrawiam,
Marcin Niedziółka
Backpackers Club