Podsumowanie wyprawa Nowa Zelandia marzec 2017
Cześć,
Cała grupa jest w drodze powrotnej do Polski z Nowej Zelandii. Kolejna udana wyprawa w krainie hobbitów. Poniżej krótka relacja z naszej wyprawy.
Tak samo jak w lutym 2017, zwiedzanie rozpoczęliśmy od południowej wyspy. A tam czekały na nas takie atrakcje jak:
- odwiedzenie naszego dobrego znajomego na farmie w przepięknym miejscu na półwyspie Banksa
- niesamowite widoki na Alpy Południowe z jeziora Tekapo i Pukaki
- krótkie trekkingi z widokami na Mount Cook i lodowiec Tasmana
- przejazd rowerami w okolicy malowniczego Arrowtown
- rejs statkiem po Fjordzie Milforda i fotografowanie ciekawskich papug Kea
- trekking na przełęcz szczytu Ben Lomond w Queenstown
- przepiękne jeziora Hawea oraz Wanaka plus odwiedziny w ciekawych punktach Parku Narodowego Mount Aspiring
- lot helikopterem i trekking po lodowcu Fox Glacier
- trekking w lasach deszczowych do plaży Monro Beach i szukanie pingwinów
- kolejne widoki na Alpy Południowe w Parku Narodowym Przełęczy Artura
- fotografowanie fok Uchatek u wybrzeży Kaikorua oraz rejs w poszukiwaniu wielorybów – kaszalotów
- pływanie kajakami w raju – jak określa się Park Narodowy Abel Tasman
- degustacja wina w różnych winnicach rejonu Marlborough
- rejs promem z Picton do Wellington (z południowej na północną wyspę)
- odwiedziny w muzeum Te Papa, przejazd zabytkową kolejką, podziwianie panoramy miasta z Mount Victoria oraz zwiedzanie studia Weta Cave
- jeden z najważniejszych punktów wyprawy – trekking 19.5km Tongariro Crossing tzw. Mordor
- kąpiel w gorących źródłach rejonu Taupo i Waiotapu
- podziwianie geotermalnych źródeł Wai-o-tapu oraz pokaz kultury Maorysów w Rotorua
- zwiedzanei Hobbitonu oraz oglądanie tysięcy świetlików w jaskiniach Waitomo
- zachwyt nad delfinami pływającymi wzdłuż łodzi podczas rejsu statkiem po zatoce Bay of Islands
- dotarcie do Cape Reinga, najwyżej na północ wysuniętego punktu Nowej Zelandii – co za widok oraz spacer po wydmach Te Paki. Na koniec zachód słońca oglądany z 90 miles Beach
Dużego tego było. Nie wszystko zostało wymienione. Bo każdy dzień zawierał dużo innych atrakcji, które budują wyobrażenie i opinię o odwiedzanym kraju, i udanej wyprawie. Te wspólne wieczory spędzone na grillowaniu i próbowaniu nowo zelandzkiego wina. To codzienna logistyka dotycząca wstrzelenia się w jak najlepszą pogodę. To widoki na miasta, miasteczka mijane po drodze i przyglądanie się jak mija życie w tym miejscu. To dyskusje z innymi turystami czy rodakami spotkanymi na drodze.
Kolejną wyprawę do Nowej Zelandii można uznać za zamkniętą i mogę powiedzieć – udaną. Pewnie chcielibyście obejrzeć zdjęcia – to na to będzie trzeba chwilę poczekać – aż wszyscy wrócą do domu i zrzucą zdjęcia na laptopy/komputery.
A już w tym miejscu zapraszam do udziału w kolejnych edycjach wyprawy do Nowej Zelandii w następnym roku. Miejsca szybko się rozchodzą, także czym wcześniejszy zapis daje większe szanse na upolowanie tańszego biletu lotniczego. Zainteresowanych odsyłam do programu wyprawy do Nowej Zelandii na naszej stronie.
Pozdrawiam,
Marcin Mentel
Backpackers Club